6a i 6c na kręgielni – misja: STRIKE!
Czasem w szkolnym kalendarzu trafia się dzień, który od razu zapowiada się wyjątkowo. Tak właśnie było, gdy klasy 6a i 6c wyruszyły na kręgielnię w towarzystwie niezawodnych pań: Katarzyny Reruch, Aleksandry Pikul i Inny Karpiuk. Uczniowie byli gotowi na wszystko — na striki, na rywalizację, a nawet na upadek kul w najmniej spodziewanym kierunku. Jednym słowem: pełna mobilizacja.
Pierwsze rzuty pokazały, że każdy ma własną strategię. Jedni stawiali na technikę, inni na siłę, jeszcze inni – na szczęście albo intuicję, która czasem działała, a czasem… no cóż, miała własne życie. Ale nikt się nie poddawał! Gdy kula trafiała do rynny, padał klasyczny tekst: „Ten tor jest krzywy!”
6c ruszyła jak ekipa profesjonalistów – każdy chciał być pierwszy, każdy chciał trafić najlepiej, a każdy rzut był opatrzony komentarzem godnym dziennikarza sportowego.
6a z kolei postawiła na kreatywność – były rzuty boczne, rzuty „z oddechem skupienia”, rzuty tak wolne, że kula toczyła się z prędkością ślimaka na emeryturze… ale za to jakim stylem!
Najważniejsze jednak, że nauczycielki grały razem z dziećmi, ramię w ramię, bez taryfy ulgowej. Pani Kasia wchodziła na tor z pewnością, która sprawiała, że kula chyba sama bała się zboczyć z trasy. Pani Ola rzucała z rozmachem, zaskakiwała kierunkiem kul i co chwilę wywoływała salwy śmiechu. Pani Inna natomiast podchodziła do każdego rzutu z tak profesjonalnym skupieniem, że niektórzy uczniowie zaczęli się zastanawiać, czy przypadkiem nie trenuje po kryjomu po lekcjach. Za każdym razem, gdy którejś z pań udało się trafić więcej niż kilka kręgli, uczniowie reagowali jak publiczność podczas koncertu gwiazdy — głośno, szczerze i z pełnym zaangażowaniem.
Dzieci i nauczycielki dopingowały się wzajemnie, wymieniały rady (o skuteczności różnej jak wyniki), cieszyły się zarówno z celnych, jak i kompletnie nieudanych rzutów. Powstało kilka nieoficjalnych rekordów: na najwolniejszą kulę, najbardziej skomplikowany zamach i najbardziej zaskakujące trafienie.
Po intensywnej zabawie wszyscy opuszczali kręgielnię roześmiani i szczęśliwi, z głowami pełnymi opowieści, które jeszcze długo będą krążyć po szkolnych korytarzach. Jedno jest pewne: kręgle dawno nie widziały takiej drużyny.
Tekst opracowała: Aleksandra Pikul
